Koronawirus zbiera swoje żniwo, siejąc spustoszenie w branży HORECA. Niemalże cała gospodarka leci na łeb na szyję. Likwiduje się wciąż niezliczoną ilość stanowisk pracy. Punkty rozrywkowe i gastronomiczne zostały masowo zamknięte. Nie oznacza to jednak, że ich właściciele spoczywają na laurach. Wiele restauracji przeszło na dostawy pudełkowe. Część firm zaczęła wspierać potrzeby najsłabszych. Wśród nich znalazła się bardzo wyjątkowa restauracja, jaką jest Different – warszawska restauracja w ciemności, jedyna obecnie w Polsce obsługiwana przez niewidomych kelnerów! Different jest działalnością gospodarczą 15-letniej fundacji pomocy rodzinie „Człowiek w potrzebie”. Całość zysków restauracji ma być przeznaczana na cele charytatywne fundacji.
Autor tekstu: Piotr Warachowski
Restauracja Different to również niezwykle cenne miejsca pracy dla osób z niepełnosprawnościami. To 22 osoby z umowami o pracę, w tym 17 osób niepełnosprawnych, którzy niestety łatwo pracy NIE znajdą… Praca w Different dała mi siłę i chęć do życia. To tutaj zostałam obdarowana dużym zaufaniem. Mimo tego, że jestem osobą bardzo słabowidzącą, wiem że mogę robić rzeczy ważne i zgodne z moimi zainteresowaniami. To tutaj w restauracji spotkałam się z wielką empatią i zrozumieniem. Dzięki tej pracy, czuję się pełnowartościowym człowiekiem. – mówi menadżerka zespołu kelnerskiego.
Different funkcjonowała prawie dwa lata, z których ostatnie 5 miesięcy (październik-luty), miała upragnioną rentowność miesięczną. Oczywiście w marcu musiała się zamknąć.
Fundacja natomiast zaczęła zyskiwać coraz więcej „klientów”, czyli osób zgłaszających się po pomoc. Mail za mailem, telefon za telefonem, wołanie o pomoc typu „mąż stracił pracę, miał umowę zlecenie, nie wiemy co dzieciom do garnka włożymy”. Myśląc o ludziach starszych i najbiedniejszych, fundacja na nowo otworzyła kuchnię. Za ostatnie pieniądze zakupiła zgrzewarkę do tacek jednorazowych, opakowania na 800 obiadów, produkty na 4 dni pracy kuchni i z wiarą rzuciła się do pracy, licząc na wsparcie crowd fundingowe. Co innego mieliśmy zrobić? Na opłacenie ZUSu i tak by nam nie starczyło. Zaryzykowaliśmy – mówi Anna Bocheńska Prezes Fundacji. Dość szybko powstała nazwa „Posiłki kryzysowe”. Na stronie internetowej https://pomagam.pl/posilkikryzysowe/ trwa zbiórka finansowa. Za uzbierane pieniądze fundacja przygotowuje obiady dla osób najbardziej potrzebujących. Koszt jednostkowy posiłku wyceniono wstępnie na 25 zł, z czego 10 zł to produkty, opakowania i praca kucharzy, kolejne 10 zł to opłaty czynszowe, media i utrzymanie DIFFERENT, a pozostałe 5 zł to dowóz posiłków. W miarę przybywania wolontariuszy i darowizn rzeczowych koszty jednostkowe będą malały.
Oczywiście liczymy na możliwość wydania jak największej ilości posiłków, obyśmy się tylko nie przeliczyli – mówi Anna Bocheńska i dodaje Obecnie karmimy około 110 osób. Codziennie pracuje dla nas pięciu kierowców, głównie są to już wolontariusze. Każdy w swoim rewirze Warszawy dostarcza posiłki pod drzwi naszych beneficjentów. Odzew społeczny na początku był spory, zapewne głównie znajomi i znajomi znajomych. Uzbieraliśmy ponad 40 tysięcy złotych. Niestety obecnie zbiórka stoi niemalże w miejscu. Pieniędzy wystarczy nam jeszcze na około 7 dni funkcjonowania, a przed nami jeszcze wiele tygodni, jak nie miesięcy zabójczego kryzysu.
Do fundacji płyną podziękowania za już udzieloną pomoc oraz coraz większa ilość nowych próśb o ratunek. Akcja nadal trwa, można przesyłać darowizny pieniężne oraz żywność do produkcji posiłków. Każda pomoc jest na wagę złota.
Ania Bocheńska podsumowuje, iż w burzy nie tylko chodzi o to, aby ją przetrwać, ale też o to aby nauczyć się tańczyć w deszczu. Dla większości świata to straszny czas. Czas w którym ważna jest wzajemna pomoc. Czas jedności i empatii. Czas radzenia sobie w dostępny nam sposób. Przed nami nie lada wyzwania. Skupmy się na wzajemnym wsparciu i nauce tańca w deszczu.
***
Autor: Piotr Warachowski – niewidomy, który pracował jako kelner w DIFFERENT.